Charlotte
Szybkim krokiem opuściłam przestronny salon zmierzając w
kierunku drzwi, w przedsionku założyłam pospiesznie buty i opuściłam dom
chłopców. Zaciągnęłam się haustem świeżego powietrza. Gdy kierowałam się do
furtki usłyszałam że ktoś z impetem otworzył drzwi. - Charlotte. Za sobą
usłyszałam melodyjny głoś Malika. – słucham? Zapytałam odwracając się na pięcie
tak aby stać twarzą w twarz z Zaynem. - odwiozę Cię, nie będziesz chodzić sama
po nocy. Mulat uśmiechnął się ukazując rząd śnieżnobiałych zębów, intensywnie
wpatrując się we mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami. – dziękuję za chęci, ale
raczej się przejdę. Uśmiechnęłam się niemrawo, powiał lekki wiatr , zadrżałam ,
nie umknęło to uwadze chłopaka, zdjął swoją bluzę i zarzucił mi na ramionach. –
wsiadaj i nie ma że nie . Stanowczy ton Malika trochę mnie przeraził zrobiłam
to co kazał gdy siedziałam już na miejscu pasażera , obróciłam głowę tak abym
mogła widzieć chłopaka. – dziękuję, to miłe że tak się troszczysz o ile można
ubrać to w takie słowa. Odparłam , opierając głowę o zagłówek, wpatrując się w
drogę. – nie puściłbym cię samej do domu i jeszcze w nocy, wybacz nie widziałem
innego wyjścia. Mulat obdarzył mnie krótkim, ale uroczym uśmiechem. Dalszą
część drogi do domu przebrnęliśmy w ciszy. Po zaledwie 15 minutach staliśmy pod
domem w którym obecnie mieszkałam , lekko oszołomiona wygramoliłam się z
samochodu. – jeszcze raz dziękuję. Odparłam nieśmiało. – nie ma za co, eeem
Charls mam pytanie. Wykrztusił trochę nieśmiało Zayn. – słucham. Próbowałam
utrzymać kontakt wzrokowy, jego oczy były powalające, mogłam tak ciągle
zatracać się w tej czekoladowej głębi. NIE CHARLS, STOP! Nie możesz! To twój
kolega! – dałabyś zaprosić się na jakąś kawę ? Albo mi się zdawało albo Zayn
się zaczerwienił ? boże czy ja aż tak potrafię kogoś zawstydzić? Na znak że się
zgadzam pokiwałam energicznie głową. – no to podaj mi swój numer. Chłopak bez
jakichkolwiek sprzeciwów podał mi swój telefon , wstukałam w niego odpowiednie
cyferki i kliknęłam przycisk ‘ zapisz ‘ po czym zwróciłam telefon Malikowi.
Pożegnaliśmy się , na odchodne jeszcze mu pomachałam, a sama weszłam do domu,
drzwi były otwarte, więc Bradley jest w środku. Po cichu przekroczyłam próg
domu, skierowałam się na piętro , w naszej sypialni świeciło się światło,
pchnęłam lekko drzwi a moim oczom okazał się okropny widok. W NASZYM łóżku była
ta zdzira z klubu, chyba nie zauważyli że stoję w drzwiach. – ekhem .
Odchrząknęłam stosunkowo głośno aby mogli mnie usłyszeć, Bradley jak oparzony
zrzucił z siebie ową dziewczynę i zaczął szukać swoich bokserek. – Charlotte ,
kochanie to nie tak jak myślisz. Wydukał chłopak, na co ja ironicznie się
zaśmiałam. – no to jak do cholery? Chyba jakoś musiała się jakoś pojawić w
naszym łóżku, przyprowadziłeś sobie jakąś szmatę do domu a ja? Już się nie
liczę tak? Ufałam ci, ale jednak okazałeś się skończonym kretynem. Odparłam na
jednym tchu po czym wyjęłam z szafy turkusową walizkę, zaczęłam pakować
wszystkie swoje rzeczy, gdy już dopięłam walizkę skierowałam się na korytarz i
podążyłam w stronę schodów, lecz jednak drogę zastąpił mi Bradley. – zjeżdżaj
palancie, wszystko skończone. Odparłam wściekła. – daj mi wytłumaczyć , proszę.
Na jego twarzy malował się smutek , oczy miał zaszklone, było mi go szkoda, nie
chciałam słuchać jego wyjaśnień, nie byłam w stanie. Za dużo wrażeń jak na
jeden dzień. – nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Bradley, myślałam ze
jesteś inny, jednak się pomyliłam , żadne tłumaczenie ci nie pomoże, zawiodłam
się na tobie, proszę zostaw mnie w spokoju. Wyminęłam zwinnie chłopaka, na dole
sięgnęłam jeszcze po kluczyki od mojego samochodu a w korytarzu wsunęłam
jeszcze białe conversy na nogi i opuściłam mieszkanie, zapakowałam walizkę do
bagażnika, a sama po chwili usadowiłam się na miejscu kierowcy, przekręciłam kluczyk
w stacyjce, wycofywałam samochodem na ulicę i obrałam odpowiedni kierunek –
Kent.
~*~
Wraz z Horan Girl doczekałyśmy się 6 komentarzy, co nas
niezmiernie cieszy. Liczę że liczba czytelników się powiększy – zależy nam na
tym J
Jeśli czytasz to komentuj , serio to bardzo duża motywacja do dalszego pisania.
Taaaaak, 1! :D Rozdział wspaniały! ♥ Wiedziałam, że z tym Bradleyem jest coś nie tak. Przyprowadził do łóżka jakąś lafiryndę :P Pfff. Chyba jest naprawdę tępy -,- Ale Charls, spokojnie. Horan Cię niedługo pocieszy, haha! ♥
OdpowiedzUsuńKocham i do następnego! :)
fate-is-always-connected.blogspot.com
Niech ona się nie zakochuje w Zaynie, niech będzie z Niallem! :D dobry rozdzial, czekam na nastepny ;)
OdpowiedzUsuńSuper!! Zerwała z nim!! Należało mu się! Proszę o nexta
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
Zostałyście nominowane do The Versatile Blogger ;D Szczegóły u mnie ;)))
OdpowiedzUsuńA.
http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/
Rozdział super! A myślałam, że Bradley to dobry człowiek ;p Zayn jest kochany ♥ To z kim Charls teraz będzie?! ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/
Haha, dowiesz się jak będziesz czytać wszystkie następne rozdziały ;)
UsuńDobrze mu ! ja na jej miejscu jeszcze dałabym mu w ryj ... cham ! bez czelny cham ! -.-
OdpowiedzUsuń