niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 10 (cz. pierwsza)



Charlotte


Szybkim krokiem opuściłam przestronny salon zmierzając w kierunku drzwi, w przedsionku założyłam pospiesznie buty i opuściłam dom chłopców. Zaciągnęłam się haustem świeżego powietrza. Gdy kierowałam się do furtki usłyszałam że ktoś z impetem otworzył drzwi. - Charlotte. Za sobą usłyszałam melodyjny głoś Malika. – słucham? Zapytałam odwracając się na pięcie tak aby stać twarzą w twarz z Zaynem. - odwiozę Cię, nie będziesz chodzić sama po nocy. Mulat uśmiechnął się ukazując rząd śnieżnobiałych zębów, intensywnie wpatrując się we mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami. – dziękuję za chęci, ale raczej się przejdę. Uśmiechnęłam się niemrawo, powiał lekki wiatr , zadrżałam , nie umknęło to uwadze chłopaka, zdjął swoją bluzę i zarzucił mi na ramionach. – wsiadaj i nie ma że nie . Stanowczy ton Malika trochę mnie przeraził zrobiłam to co kazał gdy siedziałam już na miejscu pasażera , obróciłam głowę tak abym mogła widzieć chłopaka. – dziękuję, to miłe że tak się troszczysz o ile można ubrać to w takie słowa. Odparłam , opierając głowę o zagłówek, wpatrując się w drogę. – nie puściłbym cię samej do domu i jeszcze w nocy, wybacz nie widziałem innego wyjścia. Mulat obdarzył mnie krótkim, ale uroczym uśmiechem. Dalszą część drogi do domu przebrnęliśmy w ciszy. Po zaledwie 15 minutach staliśmy pod domem w którym obecnie mieszkałam , lekko oszołomiona wygramoliłam się z samochodu. – jeszcze raz dziękuję. Odparłam nieśmiało. – nie ma za co, eeem Charls mam pytanie. Wykrztusił trochę nieśmiało Zayn. – słucham. Próbowałam utrzymać kontakt wzrokowy, jego oczy były powalające, mogłam tak ciągle zatracać się w tej czekoladowej głębi. NIE CHARLS, STOP! Nie możesz! To twój kolega! – dałabyś zaprosić się na jakąś kawę ? Albo mi się zdawało albo Zayn się zaczerwienił ? boże czy ja aż tak potrafię kogoś zawstydzić? Na znak że się zgadzam pokiwałam energicznie głową. – no to podaj mi swój numer. Chłopak bez jakichkolwiek sprzeciwów podał mi swój telefon , wstukałam w niego odpowiednie cyferki i kliknęłam przycisk ‘ zapisz ‘ po czym zwróciłam telefon Malikowi. Pożegnaliśmy się , na odchodne jeszcze mu pomachałam, a sama weszłam do domu, drzwi były otwarte, więc Bradley jest w środku. Po cichu przekroczyłam próg domu, skierowałam się na piętro , w naszej sypialni świeciło się światło, pchnęłam lekko drzwi a moim oczom okazał się okropny widok. W NASZYM łóżku była ta zdzira z klubu, chyba nie zauważyli że stoję w drzwiach. – ekhem . Odchrząknęłam stosunkowo głośno aby mogli mnie usłyszeć, Bradley jak oparzony zrzucił z siebie ową dziewczynę i zaczął szukać swoich bokserek. – Charlotte , kochanie to nie tak jak myślisz. Wydukał chłopak, na co ja ironicznie się zaśmiałam. – no to jak do cholery? Chyba jakoś musiała się jakoś pojawić w naszym łóżku, przyprowadziłeś sobie jakąś szmatę do domu a ja? Już się nie liczę tak? Ufałam ci, ale jednak okazałeś się skończonym kretynem. Odparłam na jednym tchu po czym wyjęłam z szafy turkusową walizkę, zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy, gdy już dopięłam walizkę skierowałam się na korytarz i podążyłam w stronę schodów, lecz jednak drogę zastąpił mi Bradley. – zjeżdżaj palancie, wszystko skończone. Odparłam wściekła. – daj mi wytłumaczyć , proszę. Na jego twarzy malował się smutek , oczy miał zaszklone, było mi go szkoda, nie chciałam słuchać jego wyjaśnień, nie byłam w stanie. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. – nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Bradley, myślałam ze jesteś inny, jednak się pomyliłam , żadne tłumaczenie ci nie pomoże, zawiodłam się na tobie, proszę zostaw mnie w spokoju. Wyminęłam zwinnie chłopaka, na dole sięgnęłam jeszcze po kluczyki od mojego samochodu a w korytarzu wsunęłam jeszcze białe conversy na nogi i opuściłam mieszkanie, zapakowałam walizkę do bagażnika, a sama po chwili usadowiłam się na miejscu kierowcy, przekręciłam kluczyk w stacyjce, wycofywałam samochodem na ulicę i obrałam odpowiedni kierunek – Kent.


 ~*~

 Wraz z Horan Girl doczekałyśmy się 6 komentarzy, co nas niezmiernie cieszy. Liczę że liczba czytelników się powiększy – zależy nam na tym J Jeśli czytasz to komentuj , serio to bardzo duża motywacja do dalszego pisania.

7 komentarzy:

  1. Taaaaak, 1! :D Rozdział wspaniały! ♥ Wiedziałam, że z tym Bradleyem jest coś nie tak. Przyprowadził do łóżka jakąś lafiryndę :P Pfff. Chyba jest naprawdę tępy -,- Ale Charls, spokojnie. Horan Cię niedługo pocieszy, haha! ♥

    Kocham i do następnego! :)

    fate-is-always-connected.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech ona się nie zakochuje w Zaynie, niech będzie z Niallem! :D dobry rozdzial, czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!! Zerwała z nim!! Należało mu się! Proszę o nexta
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałyście nominowane do The Versatile Blogger ;D Szczegóły u mnie ;)))
    A.
    http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super! A myślałam, że Bradley to dobry człowiek ;p Zayn jest kochany ♥ To z kim Charls teraz będzie?! ;D
    Pozdrawiam
    A.
    http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dowiesz się jak będziesz czytać wszystkie następne rozdziały ;)

      Usuń
  6. Dobrze mu ! ja na jej miejscu jeszcze dałabym mu w ryj ... cham ! bez czelny cham ! -.-

    OdpowiedzUsuń