Niall
Wreszcie, wreszcie, wreszcie! Wreszcie się odważyłem i to zrobiłem! Wreszcie pocałowałem Charlotte! Miałem wielką ochotę zrobić to kiedy ujrzałem ją w studiu z tym całym Bradley'em, ale no właśnie, jego obecność mnie powstrzymała.. Ale nie, wróć! Chciałem to zrobić już ponad rok roku temu. Dopiero teraz chyba zaczyna do mnie docierać co straciłem przez własną głupotę.
Kiedy poczułem, że dziewczyna odwzajemniła pocałunek zaczęła rodzić się we mnie jakaś głupia nadzieja. Może jeszcze nie jest za późno. Ten jej cały koleś to zły wybór. Charls sama się o tym dzisiaj chyba przekonała. Ale czy ona po tym wszystkim, co jej zrobiłem będzie jeszcze w stanie mi zaufać, wybaczyć? Przez moment byłem pewien, że tak. Jednak to wszystko rozpłynęło się wraz z oddalającymi się od moich ustami dziewczyny. A więc, to koniec. Choć właściwie to nie. Nigdy nic nie zaczęliśmy, więc nie możemy kończyć. Nie wiem jak to w takim wypadku nazwać. Postanowiłem nie pokazywać po sobie smutku, jaki mnie ogarnął, dlatego uśmiechałem się szeroko, ale przy tym nieszczerze. Nie zdążyłem powiedzieć nic do tematu, gdyż do domu wparowała czwórka chłopaków, a za nimi Holly. Ugh, nie chciałem w tej chwili jej widzieć.
- No co tam, zakochańce? - Zapytał wyraźnie wstawiony Harry, a reszta tylko się uśmiechnęła. Z wyjątkiem blondynki, która zabijała właśnie Charlotte wzrokiem. Musiałem zapobiec wybuchowi, który lada chwila mógłby nastąpić. Nie patrząc na chłopaków ani na dawną przyjaciółkę wstałem i podszedłem do swojej dziewczyny, której w tym momencie miałem naprawdę dosyć. Odkąd pocałowałem Charls. Wcześniej mi nie przeszkadzała, dopiero teraz. Ale ponieważ wiedziałem, że tylko ona mi została to przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem. Od razu podziałało, uspokoiła się. Dobre chociaż to.
- Wiecie co, ja się będę zbierać. Muszę pogadać z Bradley'em. - Usłyszałem nagle i już chciałem zatrzymać brunetkę, ale nim się obejrzałem Holly dość nachalnie mnie pocałowała. Jej głupota przechodzi czasem wszelkie granice. Zrobiła to oczywiście specjalnie. A ja znowu byłem bezradny. Nie mogłem jej tak odepchnąć, bo zaraz urządziłaby teatrzyk.
- Cześć Charls. - Bąknąłem tylko cicho kiedy blondyna sama się ode mnie oderwała. Było mi tak strasznie głupio. Niech to diabli!
~*~
No i oto mój pierwszy rozdział na tym blogu. Mam nadzieję, że nie wyszedł najgorzej :3
Z tego co wiem, to Weronika już planuje napisać kolejny, z perspektywy Charlotte, także cieszmy się ludzie! :D
A, ale to, że next już powstaje to jedno. Chcemy tu widzieć 6 komentarzy, inaczej nie dowiecie się, co będzie dalej. Nie lubię tego robić, haha, ale szantaż to jedyne, co na Was działa.
Horan Girl
dobrze ze historia wraca :)
OdpowiedzUsuńSuper ;D Kiss is sweet ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
lovciam ;***
OdpowiedzUsuńHej, u mnie pojawił się nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://a-little-of-the-good-life.blogspot.com
Jej, strasznie się cieszę, że blog ruszył, haha :D Bardzo podoba mi się to jak piszesz, naprawdę fajnie się czyta :) Ciekawe jak to wszystko się potoczy... Chodzi mi o Nialla i Charls :) Tylko BŁAGAM - pisz dłuższe, dłuższe! Wtedy będę Cię wielbić ponad wszystko, haha ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Blaise.
fate-is-always-connected.blogspot.com
Głupia Holly! ;< Jeju, nie znoszę jej coraz bardziej!! Szybko next!
OdpowiedzUsuńŚwietne! Ale mnie wkurza Holly ;p Przez was zaraz ją znienawidzę haha ;D
OdpowiedzUsuńboshe,irytuje mnie ta cała Holly,jakie to nie ogarnięte dziewczę jest .. -.-
OdpowiedzUsuń