Niall
Po tym telefonie , miotało mną wiele różnych emocji, jak oparzony
wybiegłem z pokoju mulata mamrocząc pod nosem ze muszę do niej jechać, być z
nią .. Zbiegłem pospiesznie po schodach wpadając do salonu, gdzie po chwili
zaraz za mną znalazł się Zayn.
- Charlotte! Ona.. ona miała wypadek, jadę do szpitala.
Urywając schowałem twarz w dłoniach, Liam stanął obok mnie i poklepał po
plecach pocieszająco, wszyscy w salonie milczeli łącznie z Holly, która miała wymalowaną
złość na twarzy.
- Jadę do niej. Wymamrotałem po chwili, lecz chłopcy dalej
siedzieli smutni. – musisz być teraz z nią. Powiedzieli chórem po czym wstałem
z kanapy i ruszyłem do korytarza gdzie założyłem buty i bluzę , szybkim krokiem
opuściłem dom , kierowałem się do samochodu gdy zza moich pleców usłyszałem
wołanie mulata. – Niall ,jadę z tobą. Pokiwałem jedynie głową, wsiadłem do
samochodu i ruszyłem prosto do szpitala, jechałem tak szybko jak było to
możliwe po dwudziesto minutowej przeprawie przez zatłoczone ulice Londynu wraz
z Zaynem dotarliśmy na miejsce .. Pod szpitalem roiło się już od paparazzi, założyłem
jedynie kaptur na głowę i zacząłem przeciskać się przez tłum a Zayn zaraz za
mną. W recepcji dowiedziałem się ze Charls, leży na intensywnej terapii w Sali 106,
wraz z mulatem szybkim krokiem podążyliśmy do windy , którą musieliśmy dostać
się na 3 piętro.
Stałem nad nią, z wymalowanym smutkiem na twarzy, łzy
płynęły jedna za drugą, moja Charlotte miała wypadek , ta informacja nadal w
pełni do mnie nie dotarła, to uczucie ze twojej ukochanej osobie coś się stało
jest najgorsze, właśnie w tym momencie gdy patrzyłem na jej posiniaczona twarz
to przechodziłem, rozrywało mnie od środka a wewnętrzny ból zalewał całe moje
ciało. Spojrzałem ukradkiem na Zayn’a, jemu też kłębiły się łzy w oczach.
Do Sali wszedł lekarz, poprosił mnie na korytarz,
poinformował mnie w jakim stanie obecnie znajduje się Charls. Miała
wstrząśnienie mózgu, złamane żebro i liczne zadrapania na ciele, lecz jej stan
nie jest najlepszy, podziękowałem lekarzowi za informacje, i wróciłem do
pokoju, gdzie mulat już zasypywał mnie pytaniami. – co powiedział lekarz ?.
Zapytał lustrując mnie wzrokiem. – jej stan nie jest najlepszy. Wymamrotałem ,
znów zapadła cisza, usiadłem w fotelu obok łóżka Charlotte, chwyciłem jej dłoń
, splotłem nasze palce , wpatrując się tępo w ścianę przede mną. Do pokoju
wpadł wystraszony Bradley , co mnie i mulata okropnie zdziwiło. – czego to
szukasz ? Prychnął Zayn , lustrując wzrokiem bruneta. – jak to czego? Jestem tu
dla Charlotte, muszę z nią być. Chłopak podszedł bliżej łóżka, przystanął na
krawędzi i zaczął cicho szlochać. – to przeze mnie , gdyby nie to wszystko, ona
… ona by tu nie leżała. Brunet mamrotał coś pod nosem, a ja spojrzałem
zdziwiony na Zayna , a on na mnie. – wyjdź , chyba będzie lepiej dla niej jak
to zrobisz. Powiedziałem pewnie po chwili. Tamten tylko pokiwał znacząco głową i ruszył do drzwi , w połowie
drogi , odwrócił lekko głowę i spojrzał ostatni raz na Charls. – powiedźcie jej
że nie chciałem żeby to się tak skończyło i ze ją przepraszam. Po tych słowach
, chłopak wręcz wybiegł z pokoju.
Charlotte
Stałam pośrodku
wąskiego korytarza, dedukując skąd może dochodzić wołanie. Ktoś cały czas wykrzykiwał
moje imię, biegałam od jednych drzwi do drugich, każde na które trafiałam były zamknięte
lecz te na końcu były lekko uchylone, pchnęłam drzwi przekraczając próg
pomieszczenia, w samym rogu zobaczyłam jakąś sylwetkę, lekko podkuloną. Gdy
podeszłam bliżej nieznana osoba podniosła głowę i ujrzałam te cudowne
niebieskie tęczówki, zapłakane tęczówki Nialla. Poczułam że tracę grunt, że
jestem nad przepaścią , czuję silny uścisk na nadgarstkach, słyszę znów to
przeraźliwe wołanie pomieszanie ze smutkiem, tracę świadomość.
- Chłopcy? Otworzyłam lekko oczy, po czym zobaczyłam
pochylających się nade mną Nialla i Zayna. Wysiliłam się na lekki uśmiech. –
Charlotte ! Powiedzieli chórem. – martwiliśmy się o ciebie mała! Chłopcy mi
wszystko opowiedzieli że dostali telefon to znaczy że Niall dostał telefon ze
szpitala, że nawet Bradley się tu był, ale chłopcy go wyprosili.. Tylko szkoda
ze nie miałam możliwości porozmawiania z Niallem na osobności aby dowiedzieć
się w jakim celu próbował się wtedy do mnie dodzwonić, gdyż do pokoju wpadła
reszta zespołu z pięknym bukietem kwiatów no i z Holly.
~*~
Wiem , nudny.
Wybaczcie , znów zajebałam sprawę, ale obiecuję poprawę ! następny rozdział
dodaje HORAN GIRL, moja mała menda, ona pewnie rozwinie dalej akcję. Oczekujcie
z niecierpliwością, bo już we wtorek pojawi się dla was niespodzianka !
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWACJA DO DALESZEGO PISANIA
Przepraszam ,ale nie znalazłam zakładki [SPAM]
OdpowiedzUsuń"Cudownie jest układać sobie w głowie idealny plan na wieczór, który szlak trafia, bo twój były coś sobie ubzdurał i mimo rozmowy i wszelkich wyjaśnień nic do niego nie dotarło...
-Nie chcę wyjść na egoistę, na chama który niczego nie docenia. Przykro mi Jasmine, że spieprzę Twój dzień, tak perfekcyjnie zaplanowany, przez twoją rodzinę i idealnego chłopaka...
-O czym Ty mówisz ? – zapytał Horan, opierając się na krześle.
-O tym ,że Jasmine powinna być ze mną ,a nie z tobą-warknął."
Jeżeli jesteś ciekawa jak dalej potoczy się historia zapraszam na:
http://reason-to-smilex.blogspot.com/
Bardzo fajne opowiadanie, chyba będę musiała zacząć czytać od początku żeby wiedzieć co się wydarzyło : ) / DARVENS
OdpowiedzUsuńFajny ale krótki Czekam na to aż się w końcu pogodzą
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
świetny rozdział! Dobrze, że chłopcy wygonili Bradley'a! Nie mogę się doczekać następnego! ♥
OdpowiedzUsuńA.
http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/
Nominowałam Cię do THE VERSATILE BLOGGER :) Szczegóły u mnie :D :* www.my-history-with-one-direction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńUwielbiam waszego bloga :D
OdpowiedzUsuńodjazdowy blog jest super czekam na nastepny kocham cie ♥♥
OdpowiedzUsuń♥
zgadzam się z przedmówcą :D
OdpowiedzUsuńblog jest super,dam cię do listy fajnych blogasków :D
koment za koment?
http://www.jajoibekon.e-blogi.pl/
mój blog :D