Tak wiem, dawno
nic nie dodałam. Tak wiem jestem do dupy. Tak wiem pewnie już nikt tego nie
czyta.
TAK
WIEM ZAWIODŁAM WAS.
TAK WIEM ROZDZIAŁ
JEST DO DUPY.
_________________
Złość, smutek, żal. Tak właśnie się czułam stojąc
naprzeciwko Bradley’a w wąskim korytarzu studia w którym się znajdowaliśmy.
Stałam przyglądając mu się z zaciekawieniem, co on mógł ode mnie chcieć? Co
chciał mi powiedzieć? Masa pytań kłębiła się w mojej głowie z nerwów zaczęłam
bawić się guzikiem od mojego sweterka. Ta krępująca cisza trwała wieki. –
Charlotte, chciałem Cię przeprosić. Odparł smutno brunet. – za wszystko, wiem
że to wszystko źle się potoczyło, wiem że spiepszyłem wszystko między nami, ale
ja naprawdę…Urwał na chwilę. – Na prawdę Cię kocham. Dokończył. Jego wzrok
przeszywał mnie na wskroś, a ja? Ja nawet nie wiedziałam co w tej chwili zrobić
ani powiedzieć. Patrzyłam na niego ze
łzami w oczach, było mi przykro? Chyba można to tak nazwać. – przepraszam
Bradley, ale cała ta sytuacja jest dla mnie trudna. Stwierdziłam nie racząc go
swoim spojrzeniem. Już chciałam odejść , gdy chłopak złapał mnie za nadgarstek
po czym odwrócił mnie do siebie przodem. – spotkamy się? Proszę. Jego wzrok,
ten wymalowany smutek na twarzy. To wszystko tak mnie dobijało, nie potrafię
być podła. Pokiwałam jedynie głową na znak że się zgadzam i weszłam do studia
gdzie wszyscy zacięcie gadali o czymś z
Paulem. Ku mojemu zdziwieniu byli też chłopcy z The Vamps – Tristan i James
oprócz Bradley’a , który pozostał na korytarzu. – Charlotte wszystko w
porządku? Zapytał zatroskany Horan. Wysiliłam się na lekki uśmiech. – tak ,
jest ok. Odparłam cicho i usiadłam na kanapie między Zaynem a Niallem.
- Boże, mówiłem mu ze ma zaraz do nas przyjść. Powiedział
rozwścieczony Higgins i wyszedł na korytarz, od razu swoim bystrym wzrokiem
odnalazł chłopaka a korytarzu. – e gwiazda , zapraszamy ! Krzyknął zirytowany
manager po czym wrócił do nas i rozsiadł się wygodnie na fotelu. Po chwili do
pokoju wpadł Brad i opiekun chłopców mógł wreszcie powiedzieć dobrą nowinę.
Nie. Stop. Może nie dobrą? – więc . Zaczął powoli mężczyzna. – Chłopcy. Zwrócił
się do swoich podopiecznych. – zagracie koncert charytatywny na O2, cały datek
pójdzie na pomoc potrzebującym rodzinom w całej Anglii, i tak przy okazji
załatwiłem wam suport. W tym momencie
przeniósł wzrok na The Vamps. – oni wam rozgrzeją publikę. Odparł uradowany i
podniósł się z fotela. – koncert będzie po jutrze, na arenie i tak musicie być
3h wcześniej, żebyście mogli zrobić próby, więc mam nadzieje ze wszystko
ustalone, jakieś pytania? Rozejrzałam się odruchowo po pomieszczeniu i twarzach wszystkich
zebranych. Wszyscy oprócz The Vamps, byli lekko zakłopotani, nawet dziewczyny z
LM. Mało tego nawet JA byłam. Paul uradowany zostawił nas samych w studiu. Całe
to zajście na korytarzu i to co nam powiedział menager chłopaków , zirytowało
mnie. Siedziałam oburzona jak mała dziewczynka. Nie umknęło to Niallowi, który cały
czas ukradkiem mi się przyglądał.
- chcesz o tym porozmawiać? Szepnął.
- nie trzeba. Wykrzywiłam usta w lekkim uśmiechu, na co
blondyn przyciągnął mnie bliżej do siebie. – nie, no nie wytrzymam. Wzdrygnęłam
się, machinalnie się odwracając. Holly kipiała złością, była wręcz fioletowa na
twarzy. – ty suko! Wrzasnęła blondynka, zbliżając się do mnie. – każdego dnia
odbierasz mi chłopaka, myślisz że tego nie dostrzegam gówniaro? Zapytała
ironicznie, nie wiedziałam co mam robić. Wszyscy zszokowani przyglądali się
całemu zajściu. – nie moja wina że Niall Cię nie kocha, że jesteś pusta i martwisz się tylko o
siebie, interesują cię tylko jego pieniądze! Wrzasnęłam wściekła. Jako
odpowiedź od blondynki dostałam siarczysty policzek. – nie waż się tak więcej
mówić! Wysyczała powoli przez zęby. – jeszcze wszystkiego pożałujesz! Dodała . –
zdzira. Zaśmiałam się jej w twarz, na co ona ruszyła na mnie. Chciała uderzyć
mnie z pięści lecz zrobiłam zwinny unik, po chwili wzięłam odwet i złapałam za
jej blond czuprynę pociągając ją mocno w dół. – kochanie, chyba ty pożałujesz.
Uśmiechnęłam się prosto w twarz , puszczając jej włosy pozwalając jej tym samym
upaść na podłogę. Dopiero teraz zorientowałam się ze wszyscy się nam
przyglądają z rozdziawionymi buziami. Jedyne co zrobiłam to uśmiechnęłam się triumfalnie.
Podeszłam do blondyna od razu się w niego wtulając . – nie wiedziałem że jesteś
taka agresywna. Zaśmiał się cicho w moje włosy. Ja jedynie dałam mu kuksańca w
bok. Kątem oka zobaczyłam że Bradley i Holly wyszli ze studia. Szczerze? Było mi
to obojętne po co. W tamtym momencie cieszyłam się że wyeliminowałam tlenioną
blondynę z gry. Reszta dnia , pomijając właściwie bójkę minęła spokojnie.
Chłopcy do końca dnia mieli próby a po całej harówce w studio zabrali nas na
wystawną kolację.
wszłam pół godziny temu, bo nic nie dodawałaś i się martwiłam. wchodzę za 15 minut, a tu nowy rozdział. wyszedł ci genialnie tylko szkoda, że taki krótki. fajnie, że wróciłaś : 3
OdpowiedzUsuńDobrze Ci tak Holly xd
OdpowiedzUsuńBoski, cudowny . ;)
Czekam na nn *_*
Genialny!! Może wreszcie pozbędą się Holly, a oni będą razem tak oficjalnie!! Mam nadzieję że następny będzie szybciej.
OdpowiedzUsuńale zacneeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńale mogłas jeszcze potrzymać holly przez pare rozdziałów,lubie jak się biją :3
Super ! :)
OdpowiedzUsuńBoskie... nie sądziłam, że dziewczyny zaczną si kłócić. Hah tym to mnie zadziwiłaś, ale jest świetnie. Daj jaką rozmowę Holly i Horana, co?
OdpowiedzUsuń