środa, 1 maja 2013

Rozdział 2 (cz. druga)


­­­­­­Tak wiem, dawno nic nie dodałam. Tak wiem jestem do dupy. Tak wiem pewnie już nikt tego nie czyta.

TAK  WIEM ZAWIODŁAM WAS.

TAK WIEM ROZDZIAŁ JEST DO DUPY.


_________________


Złość, smutek, żal. Tak właśnie się czułam stojąc naprzeciwko Bradley’a w wąskim korytarzu studia w którym się znajdowaliśmy. Stałam przyglądając mu się z zaciekawieniem, co on mógł ode mnie chcieć? Co chciał mi powiedzieć? Masa pytań kłębiła się w mojej głowie z nerwów zaczęłam bawić się guzikiem od mojego sweterka. Ta krępująca cisza trwała wieki. – Charlotte, chciałem Cię przeprosić. Odparł smutno brunet. – za wszystko, wiem że to wszystko źle się potoczyło, wiem że spiepszyłem wszystko między nami, ale ja naprawdę…Urwał na chwilę. – Na prawdę Cię kocham. Dokończył. Jego wzrok przeszywał mnie na wskroś, a ja? Ja nawet nie wiedziałam co w tej chwili zrobić ani powiedzieć.  Patrzyłam na niego ze łzami w oczach, było mi przykro? Chyba można to tak nazwać. – przepraszam Bradley, ale cała ta sytuacja jest dla mnie trudna. Stwierdziłam nie racząc go swoim spojrzeniem. Już chciałam odejść , gdy chłopak złapał mnie za nadgarstek po czym odwrócił mnie do siebie przodem. – spotkamy się? Proszę. Jego wzrok, ten wymalowany smutek na twarzy. To wszystko tak mnie dobijało, nie potrafię być podła. Pokiwałam jedynie głową na znak że się zgadzam i weszłam do studia gdzie wszyscy zacięcie gadali o czymś  z Paulem. Ku mojemu zdziwieniu byli też chłopcy z The Vamps – Tristan i James oprócz Bradley’a , który pozostał na korytarzu. – Charlotte wszystko w porządku? Zapytał zatroskany Horan. Wysiliłam się na lekki uśmiech. – tak , jest ok. Odparłam cicho i usiadłam na kanapie między Zaynem a Niallem.
- Boże, mówiłem mu ze ma zaraz do nas przyjść. Powiedział rozwścieczony Higgins i wyszedł na korytarz, od razu swoim bystrym wzrokiem odnalazł chłopaka a korytarzu. – e gwiazda , zapraszamy ! Krzyknął zirytowany manager po czym wrócił do nas i rozsiadł się wygodnie na fotelu. Po chwili do pokoju wpadł Brad i opiekun chłopców mógł wreszcie powiedzieć dobrą nowinę. Nie. Stop. Może nie dobrą? – więc . Zaczął powoli mężczyzna. – Chłopcy. Zwrócił się do swoich podopiecznych. – zagracie koncert charytatywny na O2, cały datek pójdzie na pomoc potrzebującym rodzinom w całej Anglii, i tak przy okazji załatwiłem wam suport.   W tym momencie przeniósł wzrok na The Vamps. – oni wam rozgrzeją publikę. Odparł uradowany i podniósł się z fotela. – koncert będzie po jutrze, na arenie i tak musicie być 3h wcześniej, żebyście mogli zrobić próby, więc mam nadzieje ze wszystko ustalone, jakieś pytania? Rozejrzałam się odruchowo po  pomieszczeniu i twarzach wszystkich zebranych. Wszyscy oprócz The Vamps, byli lekko zakłopotani, nawet dziewczyny z LM. Mało tego nawet JA byłam. Paul uradowany zostawił nas samych w studiu. Całe to zajście na korytarzu i to co nam powiedział menager chłopaków , zirytowało mnie. Siedziałam oburzona jak mała dziewczynka. Nie umknęło to Niallowi, który cały czas ukradkiem mi się przyglądał. 
- chcesz o tym porozmawiać? Szepnął.
- nie trzeba. Wykrzywiłam usta w lekkim uśmiechu, na co blondyn przyciągnął mnie bliżej do siebie. – nie, no nie wytrzymam. Wzdrygnęłam się, machinalnie się odwracając. Holly kipiała złością, była wręcz fioletowa na twarzy. – ty suko! Wrzasnęła blondynka, zbliżając się do mnie. – każdego dnia odbierasz mi chłopaka, myślisz że tego nie dostrzegam gówniaro? Zapytała ironicznie, nie wiedziałam co mam robić. Wszyscy zszokowani przyglądali się całemu zajściu. – nie moja wina że Niall Cię nie kocha,  że jesteś pusta i martwisz się tylko o siebie, interesują cię tylko jego pieniądze! Wrzasnęłam wściekła. Jako odpowiedź od blondynki dostałam siarczysty policzek. – nie waż się tak więcej mówić! Wysyczała powoli przez zęby. – jeszcze wszystkiego pożałujesz! Dodała . – zdzira. Zaśmiałam się jej w twarz, na co ona ruszyła na mnie. Chciała uderzyć mnie z pięści lecz zrobiłam zwinny unik, po chwili wzięłam odwet i złapałam za jej blond czuprynę pociągając ją mocno w dół. – kochanie, chyba ty pożałujesz. Uśmiechnęłam się prosto w twarz , puszczając jej włosy pozwalając jej tym samym upaść na podłogę. Dopiero teraz zorientowałam się ze wszyscy się nam przyglądają z rozdziawionymi buziami. Jedyne co zrobiłam to uśmiechnęłam się triumfalnie. Podeszłam do blondyna od razu się w niego wtulając . – nie wiedziałem że jesteś taka agresywna. Zaśmiał się cicho w moje włosy. Ja jedynie dałam mu kuksańca w bok. Kątem oka zobaczyłam że Bradley i Holly wyszli ze studia. Szczerze? Było mi to obojętne po co. W tamtym momencie cieszyłam się że wyeliminowałam tlenioną blondynę z gry. Reszta dnia , pomijając właściwie bójkę minęła spokojnie. Chłopcy do końca dnia mieli próby a po całej harówce w studio zabrali nas na wystawną kolację. 

6 komentarzy:

  1. wszłam pół godziny temu, bo nic nie dodawałaś i się martwiłam. wchodzę za 15 minut, a tu nowy rozdział. wyszedł ci genialnie tylko szkoda, że taki krótki. fajnie, że wróciłaś : 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze Ci tak Holly xd
    Boski, cudowny . ;)
    Czekam na nn *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny!! Może wreszcie pozbędą się Holly, a oni będą razem tak oficjalnie!! Mam nadzieję że następny będzie szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  4. ale zacneeeeeeeeeeeee
    ale mogłas jeszcze potrzymać holly przez pare rozdziałów,lubie jak się biją :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie... nie sądziłam, że dziewczyny zaczną si kłócić. Hah tym to mnie zadziwiłaś, ale jest świetnie. Daj jaką rozmowę Holly i Horana, co?

    OdpowiedzUsuń