piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 1 (cz. druga)

UWAGA! +18

Londyn 

Charlotte

Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do domu. Zayn pomimo, że sam mi pozwolił prowadzić porsche trochę bał się, że wjadę w jakieś drzewo albo słup. W czasie drogi cały czas powtarzał jak mantrę, że mam uważać. Zastanawiające w tym jest jedno- bardziej bał się o nas czy o auto. 
- Czyja to walizka? - Wykrzyknął Harry, kiedy wszystkie bagaże stały już przed drzwiami frontowymi. Kątem oka zobaczyłam, że wskazuje palcem na czarną torbę ozdobioną jedynie zielonym paskiem. 
- To moja. - Odezwałam się, ponieważ tak właśnie myślałam. W końcu wiem, w co się pakowałam. Podeszłam do lokersa i już chciałam ją wziąć, kiedy ubiegł mnie Zayn. Uśmiechnął się promiennie w moją stronę i powiedział.
- Nadal pamiętam, że jesteś po wypadku i nie możesz dźwigać. Idź do pokoju i zostaw otwarte drzwi, zaraz to przytaszczę.
- Malik, naprawdę nie trzeba.. - Mruknęłam cicho i ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych, które w międzyczasie ktoś otworzył. Chwała mu za to, ponieważ mimo, że tu mieszkam to o dziwo nie mam kluczy.
- Trzeba. I mówiłem, nie po nazwisku, Williams! - Wrzasnął i podniósł walizkę z ziemi. Zaśmiałam się tylko i pobiegłam w stronę schodów. Po chwili oboje z Zayn'em byliśmy już w moim pokoju. Tęskniłam za nim, był taki uroczy.
- Dobra, dzięki Mal... znaczy się, Zayn. - Wyszczerzyłam się, a ten niespodziewanie dał mi kuksańca w bok. Oboje wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem, przez co zwróciliśmy na siebie uwagę Louis'a. Zdałam sobie z tego sprawę dopiero wtedy, kiedy niespodziewanie odchrząknął. Okazało się, że od dłuższego czasu stał w progu. 
- No, no, no Charlotte, żeby na raz dwóch podrywać? Niall zawsze mówił, że grzeczna z Ciebie dziewczynka. - Puścił mi oczko, a ja natychmiast zmroziłam go wzrokiem. Debil.
- Dobra już dobra, nie przeszkadzam. Ale grzecznie proszę bez ekscesów, Horan jest niedaleko. A ściany mają uszy. 
- Lou, sprawdź czy nie ma Cię w ogrodzie. - Powiedział Zayn, na co zachichotałam. Tomlinson jedynie pokręcił wolno głową i poszedł w tylko sobie znanym kierunku. 
- Ja lecę do siebie Charls. Jak coś to wiesz, które drzwi. - Uśmiechnął się i wyszedł. 
- Okej Malik.
- Słyszałem! - Wydarł się, ale nie przejęłam się tym jakoś specjalnie. 


Wieczorem

- Dobra, czas spać dzieci! Na jutro Perrie zaprosiła nas do studia, poznany resztę Little Mix. Musimy być wypoczęci. Mam nadzieję, że torby macie już rozpakowane! - Ględził Liam, a my tylko leniwie kiwaliśmy głowami. 
- Na pewno? Mogę to sprawdzić. - Momentalnie wszyscy zerwaliśmy się z kanapy i pobiegliśmy do swoich pokoi. Widać nie jestem wyjątkiem i nie tylko ja nie ogarnęłam jeszcze rzeczy, które leżały w walizce i aż prosiły się o wrzucenie do pralki. 
Wpadłam do sypialni i od razu uklęknęłam przy torbie. Rozsunęłam ją i natychmiast zaczęłam grzebać w środku chcąc znaleźć piżamę. Pomyślałam, że lepiej będzie jeśli najpierw się odświeżę, a potem posprzątam. Jednak przeglądając ciuchy doszłam do wniosku, że coś jest nie tak. 
- Co do cholery.. - Mruknęłam sama do siebie i niespodziewanie wyciągnęłam z walizki zieloną koszulkę. Nie dość, że koszulkę drużyny Derby Country, to jeszcze męską. Wyjęłam następną rzecz, okazało się, że to t-shirt z napisem "Free Hugs", co utwierdziło mnie w przekonaniu, że owa walizka należy do nikogo innego, jak do Niall'a. 
No tak, pewnie ja gapa pomyliłam bagaże. I co tu teraz zrobić? Nie mam drugiego stroju do spania, moja jedyna piżama jest najprawdopodobniej gdzieś obok mego największego wroga. 
Niewiele myśląc złapałam za zieloną koszulkę i pomaszerowałam do łazienki. Wzięłam kojący prysznic i przy okazji umyłam włosy. Kiedy wszystkie czynności składające się na toaletę wieczorną już wykonałam, włożyłam na siebie to co przyniosłam z pokoju. Bluzka była za duża, sięgała mi do połowy ud. Ale za to czuć było od niej przyjemny zapach męskich perfum blondasa. 
Wyszłam z jednego z najbardziej lubianych przeze mnie pomieszczeń w tym domu i rzuciłam się na łóżko. Położyłam się i sięgnęłam po telefon. Czas najwyższy odzyskać swoje rzeczy. 

Niall, zapraszam do siebie. Mam coś dla Ciebie. xxx

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. 

Mmm, kuszące. Jak Twoja bielizna w bagażu. ;> 

Idiota! W tej chwili widzę Cię z moją walizką! 

Zaraz będę, tylko wymyślę jak wymknąć się z pokoju. x

Uśmiechnęłam się i odłożyłam komórkę na nocny stoliczek. Po chwili usłyszałam głośne krzyki, krzyki sygnalizujące o naprawdę niezłej awanturze. Było to na tyle głośne, że od razu udało mi się rozpoznać do kogo należą głosy. 
- Nie musiał aż tak ostro. - Powiedziałam sama do siebie i rozłożyłam się wygodniej na ogromnym, niesamowicie wygodnym łóżku. Nie minęło 5 minut, jak usłyszałam ciche pukanie do drzwi. 
- Zapraszam. - Odezwałam się i po chwili zobaczyłam w progu uśmiechniętego od ucha do ucha Niallera. W jednym ręku trzymał czarną walizkę, a w drugiej... Matko Boska! Czy on trzyma moje majtki?! 
- Jestem kochanie. - Powiedział i obrzucił mnie swoim spojrzeniem. Kiedy dostrzegł, że mam na sobie koszulkę jego ulubionej drużyny niebieskie oczy jeszcze bardziej mu rozbłysły. Postawił walizkę obok swojej i zamknął drzwi. Podbiegł do łóżka i rzucił się na nie. Ja ciągle nie mogłam uwierzyć, że w dłoni trzyma moją bieliznę. Czy jego do reszty powaliło?
- Niall, w tej chwili oddaj moje majtki! - Syknęłam i spróbowałam je wyrwać, aczkolwiek bezskutecznie. 
- O nie nie nie, bo je założysz. A one są w tej chwili niepotrzebne. - Poruszył znacząco brwiami i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z mojej strony wpił się zachłannie w moje usta. Jedną ręką złapałam go za szyję, chciałam być jak najbliżej chłopaka. Pociągnęłam go mocniej w swoją stronę, przez co po chwili był nade mną. Czułam, że się uśmiecha.
- Ładnie Ci w zielonym. Szkoda, że zaraz to zdejmiemy. - Szepnął i przygryzł moją dolną wargę. Uśmiechnęłam się lekko i pomogłam mu ściągnąć ze mnie koszulkę. Po chwili byłam już zupełnie naga. Chłopak  gładził moją rozpaloną skórę tak subtelnie, jakby bał się, że coś mi zrobi. Jego usta czułam co chwila w innym miejscu. Muskał wargami każdy centymetr mojego ciała jakby chciał się w ten sposób nauczyć jego budowy na pamięć. Na moment odsunęłam go od siebie by i jego pozbawić garderoby. Z bluzką było gładko, jednak przy spodniach potrzebowałam pomocy. Mimo wszystko poszło w miarę szybko i już po chwili oboje byliśmy bez niczego. Niall pochylił się nade mną i cmoknął w usta, które nie były tym zaspokojone. Chciały zdecydowanie więcej. Chłopak jednak na razie się powstrzymał, spojrzał mi prosto w oczy jakby grzecznie pytał o pozwolenie. Skinęłam delikatnie głową, na co ten uśmiechnął się i szepnął.
- Kocham Cię, Charlotte.
W odpowiedzi na to wyznanie wpiłam się w jego usta i razem daliśmy ponieść się chwili. Blondyn powrócił do badania mojej sylwetki, stopniowo schodził w dół. Kiedy dotarł do nóg, rozchylił je lekko i w tym momencie poczułam go w sobie. Zacisnęłam zęby aby powstrzymać jęk zadowolenia. Przyjemnie było czuć, że jesteśmy jedno. 
Z początku nasze ruchy były stosunkowo delikatne, z czasem stawały się jednak coraz bardziej zdecydowane, momentami wręcz brutalne. W czasie, gdy oboje szczytowaliśmy z trudem powstrzymywaliśmy się od krzyków. Kiedy było tu już naprawdę trudne zamknęliśmy swoje usta w przeciągłym pocałunku, a w kulminacyjnym momencie jedynie szeptaliśmy cicho swoje imiona, oraz wyznania miłości. 
Na sam koniec Niall przejechał jeszcze palcem wzdłuż mojej sylwetki powodując przy tym przyjemne dreszcze. Przykrył nas oboje kołdrą i oboje odpłynęliśmy do krainy Morfeusza. 


Rano

- Pobudka! Wstawać lenie! - Darł się daddy. Leniwie otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Wzrok utkwiłam na dłużej w blondynie, który smacznie spał u mojego boku. Uśmiechnęłam się delikatnie na ten widok. Wciąż nie mogłam uwierzyć w to, że mój najlepszy przyjaciel odwzajemnia moje uczucia i nasza relacja wyszła poza tą wcześniejszą.
- Niall, wstawaj. - Szepnęłam i lekko szturchnęłam go za ramię. Odpowiedziały mi jedynie kolejne wrzaski Liam'a. Postanowiłam spróbować inaczej. Pocałowałam go lekko w kącik ust, przez co od razu zaczął się przebudzać. 
- Mamusiu, chyba mam gorączkę. Muszę iść do szkoły? - Spytał wciąż z zamkniętymi oczami. Zaśmiałam się i potargałam mu te blond farbowane włosy. 
- Nie wiedziałam, że Maura cię tak całowała. Wstawaj, bo zaraz ktoś tu przyjdzie. - Niall zdziwiony moimi słowami otworzył szeroko oczy i po chwili już uśmiechał się szeroko. 
- Mimo, że jestem nieprzytomny to muszę to powiedzieć: uwielbiam takie pobudki. - Nie dane było mi się odezwać, bowiem chłopak zatkał mi usta niezwykle delikatnym pocałunkiem.
- Charlotte wstawaj! - Odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni i wystraszeni spojrzeliśmy w kierunku drzwi, które były otwarte. Stał w nich zmieszany Liam. 
- Eee, no. Wstać mi, migusiem! - Powiedział i po chwili już go nie było. Zdezorientowana wlepiłam wzrok w Niall'a, który wstawał właśnie z łóżka i szukał na podłodze swoich bokserek. 
- Nie powie Holly? - Spytałam cicho, mimo to blondyn mnie usłyszał. Odwrócił się przodem do mnie i uśmiechnął pokrzepiająco.
- Nie, zachowa to dla siebie. Zresztą, gdyby ona się dowiedziała to w sumie byłoby mi to na rękę. - Mruknął i założył majtki, a po chwili rurki.  
- Dobra, widzimy się na dole. - Złapał za swoją walizkę i pospiesznie wyszedł z pokoju. 


W studiu nagraniowym 

- Dobra słuchajcie, to są kolejno: Jesy, Jade, Leigh-Anne. Dziewczyny, to jest Charlotte i Holly, chłopców chyba nie muszę przedstawiać. - Mówiła Perrie z szerokim uśmiechem na twarzy. Kiedy wszyscy zapoznali się już ze sobą dziewczyny przystąpiły do mini występu, jaki dla nas przygotowały. Muszę przyznać, że są naprawdę genialne! Mają takie mocne, rzadko spotykanie wokale. Pod koniec ostatniej piosenki rozległy się głośne brawa, przez co cały Little Mix jak na komendę się zarumienił. To wywołało u nas ogromną falę śmiechu. 
Nawet nie zauważyłam kiedy do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy ktoś wpadł.
- Sorry dziewczyny, nie wiecie gdzie znajdę szefa? Pilnie potrzebny. - Słysząc ten głos momentalnie mnie zmroziło. Jak robot odwróciłam się przodem do owej postaci i przez to nasze zdziwione spojrzenia się zetknęły.
- Charlotte.
- Bradley...

__________

Mam nadzieję, że się nie przeraziliście. To moja pierwsza scena +18, w ogóle nie miałam w planach jej pisać. x 
Jak widzicie do akcji wkracza z powrotem Bradley, a co. Nie może być w końcu tak gładko i prosto!
Dzięki za 8 komentarzy pod zakończeniem części 1, mam nadzieję, że tutaj nie będzie mniej. ;)


8 komentarzy:

  1. Jak ja lubię jak oni są obok siebie . xd
    Kiedy w końcu będą razem? ^^
    Czekam na nn . xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem strasznie ciekawa co się później wydarzy.I kiedy oni w końcu będą razem!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Booosko :*
    Oby ona była z Niallem

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo robi się gorącooooo : D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu Mam nadzieje że Bradley nie popsuje ich związku Czekam na następny
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  7. Możesz mi napisać na moim blogu w '' chacie z czytelniczkami '' kiedy następny rozdział http://imaginyonialluhoranie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń