wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 8 (cz. pierwsza)



- Już jesteśmy. Odparł Bradley, spojrzałam przez okno i faktycznie staliśmy pod ekskluzywnym budynkiem Klubu Ministry of Sound , przy wejściu czekała na nas reszta. Byli tam wszyscy włącznie z Holly , weszliśmy bezproblemowo bez kolejki tylnym wejściem dla vip’ów. Z korytarza można już było usłyszeć głośną muzykę , a na Sali mnóstwo tańczących ludzi, zajęliśmy stolik tuż przy barze. Holly cały czas kleiła się do Horana na co on nie był jej obojętny, moje zniesmaczenie do ich zachowania było nieopisane, co Zayn zauważył .
- olej to, robią to specjalnie. Mulat położył mi rękę na ramieniu na co ja się tylko lekko uśmiechnęłam. Kątem oka zauważyłam że Bradley’owi zepsuł się humor, ale postanowiłam nie roztrząsać dziś tego , dzisiejszej nocy mieliśmy się świetnie bawić.
- Charls , zatańczysz w moich uszach rozbrzial głos mulata. Rzuciłam tylko krótkie – jasne . I skierowaliśmy się na parkiet wtapiając się w tłum innych ludzi. Nie wiem ile piosenek przetańczyłam z Zaynem,  świetnie się bawiłam w jego towarzystwie, nawet nie bardzo przejmowałam się obecnością Horana i tej jego obmierzłej blondyny. Gdy skończyła się piosenka, wróciliśmy do stolika, przy którym zastaliśmy jedynie Tristana , Louisa i Harrego. Chłopcy za wszelką cenę próbowali mnie zagadać , obym się tylko nie rozglądała po Klubie, lecz jednak im się nie udało , mój wzrok zatrzymał się na Bradey’u flirtującym z jakąś dziewczyną ?
- on chyba sobie jaja robi? Ledwo z siebie to wykrztusiłam , nie mogłam w to uwierzyć niby taki , kochający chłopak , a flirtuje z inną , jeszcze na moich oczach !? Tego było za wiele, wstałam z kanapy i zaczęłam zbierać swoje rzeczy , chłopcy próbowali mnie zatrzymać lecz na marne, do tego czasu zdążył wrócić Horan i Holly z parkietu.
- co się dzieje ? spytał skołowany blondyn. – spójrz przed siebie, idioto. Prychnęłam , on jedynie wytrzeszczył oczy. Złapałam swoją torebkę i ruszyłam do wyjścia, przebijałam się przez tłum ludzi, natknęłam się jeszcze na Josha i Liama bawiących się pośród tłumu.
- ej Charls gdzie idziesz? Chłopcy zapytali równocześnie
- wychodzę. Pożegnałam się z chłopakami i najzwyczajniej bez zbędnych tłumaczeń opuściłam budynek. Przed klubem próbowałam złapać taksówkę, jednak na marne. Ktoś złapał mnie za nadgarstki i ciągnął za sobą , tym kimś był nikt inny jak Niall?
- puść mnie . Próbowałam się wyszarpnąć , lecz blondyn trzymał mnie jeszcze mocniej.
- nie, nie puszczę cię , resztę wieczoru spędzisz ze mną, nie zostawię cie samej. Nie wierzyłam w to co słyszę. Hmm no to witaj w piekle , pomyślałam i jedynie zadziornie się uśmiechnęłam.

                                                                            ~*~

Samochód zatrzymał się pod ogromnym domem w strzeżonej dzielnicy Notting Hill Gates, wysiadłam z auta i ruszyłam za blondynem, otworzył mi drzwi i puścił mnie pierwszą. Nie wiedzieć czemu nogi zaprowadziły mnie do salonu, zajęłam miejsce na obitej czarną skórą kanapie znajdującej się naprzeciwko ogromnego telewizora. Mój telefon nieustannie dzwonił . Bradley cały czas próbował się ze mną skontaktować, lecz nie odbierałam , wyłączyłam mojego iPhone’a i wrzuciłam go na dno mojej torby.
- nie mów Bradley’owi gdzie jestem , ok? momętalnie wezbrały mi sie łzy w oczach
- jasne, nikt mu nic nie powie. Jedyne co mi się udało to lekko uśmiechnąć , nie mogę być dla niego przesadnie miła po tym wszystkim.
- zmieniłaś się Charls. Blondyn posmutniał
- chyba wreszcie na lepsze. Wzruszyłam ramionami
- właśnie nie. Niall dosiadł się niebezpiecznie blisko. – co się stało że taka jesteś? Błękitne tęczówki chłopaka przeszywały mnie na wskroś , czułam się skrępowana , jednak zdobyłam się na odpowiedź .
- Miłość nauczyła mnie kłamać, życie nauczyło mnie umierać ,więc nie tak trudno mi upaść  po tym wszystkim co się zdarzyło. Zawzięcie patrzyłam w oczy Niallowi, znów zatapiałam się w głębinie jego ślicznych błękitnych oczu, to był błąd.
- Wiec kim do cholery byłam ja? Powiedziałam na tyle cicho , aby mógł jeszcze usłyszeć. Nie otrzymałam odpowiedzi, poczułam jedynie cieple usta Nialla na moich, nie wiem czemu, ale odwzajemniłam pocałunek. Cholernie długo na to czekałam , ale nie mogę pokazać zadowolenia, po chwili się od niego oderwałam. Blondyn się uśmiechał , lecz ja starałam się patrzeć na niego z zażenowaniem. Usłyszałam że ktoś otwiera drzwi, mimowolnie odsunęłam się na drugi koniec kanapy , a po chwili zza rogu wyłoniły się sylwetki reszty zespołu.

                                                                         ~*~
Brakuje mi wiary w siebie i w to co robię , wybaczcie ;c

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Tylko czasem nie ogarniam gdzie kończy się czyjaś wypowiedź, może mogłabyś po skończeniu jej wpisywać myślnik? Tak się łatwiej czyta. To jedyne zastrzeżenie jakie mam do tego co piszesz, bo to na prawdę świetna historia, masz talent dziewczyno! :D i BŁAGAM CIĘ, nie przestawaj pisać :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!! Ten pocałunek był taki słodki *.* Bradey to idiota powinna z nim zerwać ;D Jesteś świetna!! Weny ;D
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. AWWWWWWW ♥
    Uwielbiam Twoje opowiadanie i ani mi się waż usuwać to wszystko ♥ Nie marnuj swojego talentu, uwierz w siebie i pisz, pisz, pisz! ;D Powodzenia!
    fate-is-always-connected.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuuu ile ja czekałam na to, aż on ją wreszcie pocałuje! <3
    Nie waż się usunąć, bo naprawdę wielu ludzi wkręciło się w tą historię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dodatkowo poinformuję, że dałam Ci nominację do Liebster Award. Co chyba znaczy, że masz talent i dobrze prowadzisz bloga ;)

      Usuń
    2. jeeeej , dziękuję ! :) to miłe z waszej strony , jesteście kochane , ale muszę chyba wreszcie w siebie uwierzyć i tyle :)

      Usuń
  5. jak zawsze przecudny rozdział! :*
    zapraszam do siebie na 1 rozdział : http://1d-kissmeforlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach pocałunek Nialla i Charls! Na to czekałam buhahah ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. yeeeaaah ! całowali się ; 33 jaram się xddd

    OdpowiedzUsuń